Jak osiągać swoje cele ?

„Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów.” – Albert Einstein. Bardzo lubię ten cytat, chociaż nie jestem pewien czy na pewno wypowiedział go Einstein, nieważne, ważnym jest, żeby przyswoić sobie tą prostą prawdę i kierować się nią w życiu (albo na siłowni).

Raz na jakiś czas, trafia do mnie na konsultacje osoba, która przez jakiś czas nie odnotowała żadnego progresu na siłowni. Czasami chodzi o odchudzanie, czasami o budowanie masy mięśniowej. Historia w tym przypadku jest zawsze taka sama, a brzmi mniej więcej tak: „Ćwiczę już od pół roku, przez pierwsze dwa miesiące schudłam 7 kilogramów i od tamtej pory nic się nie zmienia, co mam robić ?” Na pytanie, „czy w międzyczasie nastąpiły jakieś zmiany w żywieniu lub treningu?” dostaje wtedy zawsze odpowiedź negatywną. Niestety, ludzie szybko się przyzwyczajają i mają dziwną tendencję do myślenia, że jeśli coś zadziałało raz, to do końca życia będzie działać niezmiennie. Tak więc osoby, które osiągnęły jakiś progres programem treningowym X oraz dietą Y, nie zmieniają jej przez bardzo długi czas, pomimo stagnacji. Motywacja takich osób leci na łeb na szyję, czego przyczyną jest zupełna rezygnacja z treningów oraz diety.

Najprostszym rozwiązaniem tego problemu jest zeszyt, TAK zwykły zeszyt oraz chwila poświęconego czasu. Zapisując skrupulatnie wszystkie nasze działania prowadzące do osiągnięcia celu, możemy potem przeprowadzić ewaluację. Sprawdzić na wadze, zdjęciach, obwodach, ubraniach, czy nasze działania przynoszą oczekiwane rezultaty. Jeśli nie, to nadal jesteśmy do przodu, przynajmniej wiemy, co nie działa, więc naszym kolejnym krokiem jest zmiana.

Współpracując z moimi podopiecznymi ewaluację przeprowadzamy zazwyczaj raz na tydzień lub dwa. Wiąże się to z kontrolą na wadze. Dzięki częstym kontrolom progresu, możemy bardzo szybko reagować i wprowadzać zmiany w przypadku zastoju.

Przykład: Oszacowaliśmy, że zapotrzebowanie kaloryczne osoby Z jest mniej więcej na poziomie 2000 kcal, a jej celem jest redukcja. Wprowadziliśmy zatem deficyt w postaci 300 kcal dziennie. Po tygodniu skrupulatnego trzymania kaloryczności na poziomie 1700 dziennie, przeprowadziliśmy kontrolę na wadze, która wykazała brak postępów. Naszym kolejnym krokiem, będzie obcięcie kolejnych 200 kcal. Po tygodniu weryfikacja na wadze wskazuje ubytek tkanki tłuszczowej na poziomie 1 kg. Jesteśmy na dobrej drodze, pozostajemy przy kaloryczności na poziomie 1500 kcal.

Prowadzenie notatek pomaga nie tylko w osiąganiu celów związanych z naszą sylwetką, skrupulatne zapisywanie może pomóc w pracy, w kontaktach międzyludzkich, inwestowaniu i tak dalej…